[muzyka]
Słońce chowało się za linią horyzontu, rzucając ostatnie promienie.
Gdzieniegdzie niebo pokryło się już głębokim granatem, przygotowując się na
przywitanie srebrzystego księżyca. Hermiona zaszyła się w najbardziej oddalonym
i niemalże najciemniejszym kącie biblioteki. To miejsce ją uspokajało. Zapach
starego pergaminu i szelest przewracanych ksiąg sprawiał, że się wyłączała. Nie
musiała wcale zbytnio wytężać umysłu. Po prostu brała książkę i pochłaniała
każdą literkę, jaką w niej zapisano. Teraz jednak odrzuciła na bok opasłe
tomisko i rozłożyła przed sobą rolkę pergaminu. Umoczone w atramencie pióro
zawisło nad nim już jakiś czas temu, a czarne kropelki ześlizgiwały się po nim
i lądowały na papierze, robiąc wielkiego kleksa. Nie przejęła się tym zbytnio.
W tej chwili miała odrobinę większy dylemat.