Wspomnienia
mogą być rajem, z którego nikt i nic nie może nas wygonić, a może być też
piekłem, z którego nie można uciec.
[muzyka]
Historia, którą chcemy Wam opowiedzieć, ma swój
początek bardzo dawno temu. Wtedy to jedenastoletnia dziewczynka otrzymała
list. List, w którym były bardzo dziwne i niesamowicie absurdalne informacje.
Poinformowano ją bowiem, że jest czarodziejką i pierwszego września ma się
pojawić na peronie 9 i ¾, z którego odjeżdża ekspres Londyn – Hogsmeade mający
ją zabrać do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Pierwszy raz słyszała o czymś takim jak
Hogsmeade czy Hogwart. Nienawidziła nie wiedzieć. Zafascynowana niemalże
natychmiast zakupiła cały potrzebny ekwipunek. Łaknąca wiedzy o świecie, o
którego istnieniu nie miała pojęcia, pochłaniała je i wyuczała się ich na
pamięć. W ten oto sposób, kiedy pojawiła się w szkole, miała znacznie dużo
większą wiedzę niż jej rówieśnicy. Już od początku zdawała się być dziewczyną
przemądrzałą i zarozumiałą. Zdolną do wielkich rzeczy i jeszcze większych
czynów... Podczas Ceremonii Przydziału trafiła do Gryffindoru. Domu, w którym
ceniono męstwo, odwagę, szczerość, szlachetność, prawość i sprawiedliwość. Nie
miała kolegów ani koleżanek. Wszystkich odrzucało jej zarozumialstwo. Szybko
została klasowym prymusem, wiedząc wszystko o wszystkim. Przestrzegała
regulaminu jak nikt i uwielbiała pouczać wszystkich dookoła.
Zdanie zmieniła w pamiętną Noc Duchów. Gdyby
regulamin nie został złamany, ona sama prawdopodobnie by zginęła. W tym właśnie
dniu wydarzyły się dwie rzeczy: po pierwsze, w jej życiu pojawiła się dwójka
niezwykłych ludzi – Harry Potter oraz Ron Weasley, a po drugie, co za pewne uświadomiła
sobie dopiero niedawno, naznaczyła swój los przeznaczeniem. Od chwili, kiedy po
raz pierwszy nazwała Chłopca, Który Przeżył swoim przyjacielem było oczywiste,
że jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Nigdy nie będzie nudne!
Notorycznie łamany regulamin, nieustanne wpadanie w kłopoty, aż w końcu...
Ironia losu! Dopiero teraz, kiedy o tym pomyśli... Wszystko pasowało do siebie,
niczym elementy układanki. Logicznej gry przygodowej, której ofiarą się stała.
Późniejsze sprawy potoczyły się z niewiarygodną
szybkością. Ocalenie Kamienia Filozoficznego, pokonanie bazyliszka, uwolnienie
Syriusza Blacka i wiele, wiele innych, nieprzypadkowych wydarzeń. Szła
po omacku prosto ku swemu przeznaczeniu. W trakcie sześciu lat nauki przeżyła
więcej niż niejeden dorosły auror!
Nie była jednak niezwykła. Cała ich trójka
była czarodziejami, którzy usilnie próbowali żyć jak ich rówieśnicy. Z marnym
skutkiem. Pojawiały się szlabany, problemy z opanowywaniem zaklęć, ślęczenie do
nocy przy odrabianiu prac domowych. Pojawiały się też przelotne miłostki i
poważne problemy sercowe. Ona sama popełniła w życiu kilka pomyłek. Była zdolną
i utalentowaną czarownicą, ale nie potrafiła jednak poprawnie ulokować swoich
uczuć. Nie potrafiła uciec od... przeznaczenia.
a
Powiew świeżego powietrza rozwiał jej włosy,
kiedy opuściła pociąg. Wzięła głęboki wdech, a na jej ustach pojawił się
uśmiech. Znowu tu była! Ta sama znajoma okolica, ci sami ludzie, ten sam świat.
Jej świat.
- Pirszoroczni do mnie!
Usłyszała znajomy głos i odwróciła twarz w
tamtą stronę. Wysoka postać gajowego górowała nad uczniami. Nigdy nie zapomni
ich pierwszego spotkania. Była przestraszoną jedenastoletnią dziewczynką z
rodziny mugoli. Czuła się jak dziwoląg. Dokładnie pamiętała strach przed
nieznanym. Strach, że nauczyła się za mało! Strach, że będzie gorsza... Z
czułością obserwowała zbierających się przy Hagridzie pierwszaków. Za moment,
zupełnie tak jak ona osiem lat temu, wsiądą do malutkich łódeczek, aby dopłynąć
do Hogwartu.
Za każdym razem, kiedy zamyka oczy, widzi
zarys potężnego, niesamowitego zamczyska na wzgórzu, oświetlonego jedynie przez
księżyc i miliony gwiazd. To, co wtedy zobaczyła, zdecydowanie przerastało
jakąkolwiek wizję tego miejsca. Zarówno tą, którą miała jako jedenastolatka,
jak i tą, której usilnie się trzymała teraz, aby nie postradać zmysłów. W tym
momencie zastanowiła ją jeszcze jedna sprawa. Czy już wtedy, w momencie, kiedy
czekała na swoją kolej, los napisał dla niej ten scenariusz?
Pomachała do Hagrida i podeszła do powozów. Ze
smutkiem zanotowała fakt, że widzi testrale. Nie było w tym nic dziwnego...
Była niemalże pewna, że połowa zgromadzonych była w stanie je zobaczyć.
Ostatnie miesiące były straszne nie tylko dla niej. Strach, zamęt, panika i
śmierć.
Pokręciła głową z niedowierzaniem. Nie ma
sensu tego rozpamiętywać. Pogrążona we własnych myślach wsiadła do jednego z
powozów i zajęła miejsce przy oknie. Nadal nie wierzyła w to, że wraca...
Myślała, że będzie musiała się nieźle nakombinować, aby otrzymać zgodę na
powtarzanie roku. Nie musiała - chciała! Po wydarzeniach z ubiegłego roku
oferty pracy przylatywały z każdej strony. Jej miłość do nauki i chęć
kształcenia się była jednak silniejsza. Już dawno temu obiecała sobie, że
powtórzy siódmy rok choćby nie wiadomo co się działo! Była lekko rozczarowana
tym, że zarówno Harry, jak i Ron nie podzielali jej zdania. Oboje natychmiast
podjęli pracę aurora. O ile się nie myliła, byli w drodze na szkolenia.
Na myśl o Ronie poczuła, jak coś w jej żołądku
się przewraca, a na policzki wpłynęła czerwień. Przywołała obraz ich
wczorajszej nocy i dzisiejszego pożegnania... Kolejna rzecz, w którą nie mogła
uwierzyć. Po sześciu latach udręki i zgrzytów w końcu oboje ujawnili swoje
uczucia. Pomógł jej nawet odszukać rodziców! Załatwił im leczenie u Świętego
Munga. Nie wiedziała, czy nadal miałaby siłę, aby podnieść się z łóżka, gdyby
nie on. Zastanawiała się, czy robił to dla niej, bo coś ich łączyło, czy może
czuł się winny śmierci swojego brata.
Bała się powrotu do szkoły. Pragnęła tego całym
sercem, ale jednocześnie się obawiała. Rozum podpowiadał jej, że przecież nic
się nie zmieniło. Nadal jest tą samą dziewczyną, co kiedyś, a jednak serce
obawiało się powrotu do przyjaciół. Wydawało jej się to śmieszne. Hermiona
Granger. Ta sama, która przyczyniła się do pokonania Voldemorta obawia się
przyjaciół! Nie miała jednak pojęcia, jak zareagują... Będą wiwatować,
podziwiać, gratulować czy może raczej winić ją za śmierć tych wszystkich ludzi?
Przecież jakby nie było, to ich trójka wywołała wojnę.
Powóz się zatrzymał. Z bijącym sercem
otworzyła drzwiczki i wychyliła głowę. Ujrzała kilka znajomych twarzy. Ile osób
postanowiło wrócić? Ilu z nich znała? Ilu odzyska, a ilu straciła? Zeszła
niepewnie po schodkach i z bijącym sercem uniosła głowę. Zaniemówiła. Dokładnie
tak, jak osiem lat temu... Potężny zamek górował na tle ciemnogranatowego
nieba, rozświetlony łuną okrągłego księżyca. Gdzieniegdzie w oknach paliło się
światło.
Jak im się udało go odbudować w tak
niesłychanie szybkim tempie? Na pierwszy rzut oka nie było widać żadnych
zniszczeń. Niczego, co wskazywałoby na to, że blisko pięć miesięcy temu odbyła
się tu ostateczna wojna. Wojna o życie. Wojna o śmierć. Wojna o wolność. Wojna
o wszystko...
Z drżącym sercem i na miękkich nogach
powędrowała za resztą. Odliczyła wejściowe stopnie i przeszła przez wysokie
drzwi. Do oczu napłynęły jej łzy. Była w domu. W świecie magii. Świecie, który
znała i kochała! Do którego od tak bardzo dawna należała! Minęła pogrążonych w
rozmowie przyjaciół. Nie zwróciła uwagi na szepty. Nie przejęła się tym, że
wytykają ją palcami. Z rozszalałym sercem i trzęsącymi się rękoma powędrowała
prosto do Wielkiej Sali.
Jej wspomnienia krzyżowały się, tworząc
dziwną, przerażającą mozaikę. Ona czekająca wraz z innymi pierwszoroczniakami.
Ona jedząca śniadanie. Uroczysta kolacja na zakończenie roku. Dumbledore
mówiący o powrocie Voldemorta i śmierci Cedrika Digorry’ego. Ona siedząca w
bibliotece i szukająca informacji o Nicolasie Flamelu. Ona szukająca informacji
o horkruksach. Ona siedząca w pokoju wspólnym i śmiejąca się z przyjaciółmi.
Wyprawa na tajemnicze trzecie piętro. Dyskusja o Komnacie Tajemnic. Używanie
zmieniacza czasu, by ratować Syriusza i Hardodzioba. Walka w Ministerstwie
Magii. Strach o Harry’ego podczas Turnieju Trójmagicznego. Bal
Bożonarodzeniowy. Spotkania Gwardii Dumbledore’a. Dyrektor witający ich w
kolejnym roku nauki. Jego pogrzeb...
Po policzku popłynęła łza. Ilu z tych
wszystkich ludzi wiedziało, co się naprawdę wydarzyło? Ilu z nich zdawało sobie
sprawę z tego, co ona i jej bliscy przeżyli? Ilu zrozumiało to, co się stało,
bo stać się musiało? Kto z nich rozumiał jej strach i ból? Tyle razy otarli się
o śmierć. Tyle razy mogli zginąć... Dolina Godryka... Wizyta u pana
Lovegooda...
Wyciągnęła niepewnie dłoń i położyła na
klamce. Ku jej zaskoczeniu, nie była ona zimna. Wręcz przeciwnie - zupełnie
tak, jakby dodawała jej otuchy. Przełknęła ślinę i na wdechu popchnęła drzwi.
Wzruszenie odebrało jej mowę. Nie umiała już pohamować potoku łez. Wielka Sala
wyglądała niesamowicie. Cztery długie stoły. Herby każdego z domów. I stół
nauczycielski z wielkim, ozdobnym, pozłacanym krzesłem dla dyrektora.
Dyrektora, którego pamiętała i którego już nigdy więcej nie ujrzy... Drzwi
zamknęły się za nią z hukiem. Nastała błoga cisza.
Niepewnym krokiem podeszła do swojego miejsca.
Miejsca, które zajmowała podczas wszystkich posiłków. Miejsca, na którym po raz
pierwszy usiadła ze swoimi przyjaciółmi. Miejsca, od którego to wszystko się
rozpoczęło... Z czułością wyciągnęła rękę i przejechała po drewnie. Palcem
przebiegła po pięknie zdobionych sztućcach. Usiadła na ławeczce i wygładziła
szkolną szatę. Ponownie rozejrzała się dookoła. Serce ścisnął chwilowy żal,
kiedy przypomniała sobie, jak kilka miesięcy temu spoczywały tu ofiary wojny.
Remus, Tonks, Fred…
Teraz była tu zupełnie sama. Gdzieś tam,
daleko za drzwiami, jej przyjaciele i znajomi toczyli dalsze życie, a ona już
zawsze będzie widziała śmierć tych ludzi... Nie. Nie może rozpamiętywać.
Wspólnie z Ronem i Harrym postanowili, że trzeba iść naprzód, nie oglądając się
za siebie. Trzeba być dzielnym. Oni... Oni wszyscy na pewno by tego chcieli...
Musi rozpocząć kolejną wielką przygodę. Zupełnie tak, jak oni tam. Rozpoczyna
zupełnie od nowa. Tu. W Hogwarcie. W jej domu.
Zaniosła się szlochem. Nie przypuszczała, że
będzie jej aż tak trudno! Płakała, a łzy rozmazywały idealny makijaż. Makijaż
będący maską. Maską, za którą chowała się nieprzerwanie od zakończenia wojny.
Płakała, a z każdą kolejną łzą ogarniała ją upragniona, chwilowa ulga. Chwilowa
ucieczka od wspomnień i bólu. Tak miała od miesięcy. Chociaż wiedziała, że musi
się wziąć w garść, to nie potrafiła zebrać wystarczająco dużo sił, aby porzucić
przeszłość raz na zawsze.
Otworzyła oczy ze zdziwienia. Tuż przed jej
nosem pojawiła się biała chusteczka, wykończona pięknym, zielonym haftem. W
panującym tutaj półmroku, spowodowanym przez liczne świece, zdawała się nawet
mienić delikatnym złotem. Pochwyciła ją zafascynowana. Nigdy nie widziała
czegoś równie niesamowitego. W dzisiejszych czasach takie chusteczki były
rzadkością. Uniosła głowę. Nie przypuszczała, że jej właścicielem może być...
Draco Malfoy.
_________________________________________________
Nim pojawią się
pierwsze zarzuty - prosiłybyśmy, abyście nie brali zbyt do siebie tego, że
Draco podał Hermionie chusteczkę. Jest to tylko sposób na wplecenie go w
prolog, ukazanie, że on również będzie brał udział w tym opowiadaniu, ale
szczegół ten nie będzie miał wpływu na pierwszy rozdział - wręcz przeciwnie,
akcja nie będzie miała zbyt wiele ze sobą wspólnego. Pomiędzy nami, autorkami,
pojawił się delikatny konflikt i doszłyśmy do wniosku, że najlepszym sposobem
na to, aby i pomiędzy nami, a Wami nie doszło do kolejnego niepotrzebnego sporu
- będzie sprostowanie już na wstępie. Mamy nadzieję, że rozumiecie nasz zamysł
:)
Dżizys smajl. XD
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza i niesamowicie mnie to cieszy, wiecie? Ot, taki zaszczyt. A niech tam wszyscy wiedzą, że miałam dostęp do tego bloga już dawno, dawno temu xD Chwalipięta emilyanne, wiem.
Okej. Zacznę od muzyki. Już to przerabiałyśmy, wiem, ale muszę powiedzieć to raz jeszcze: czarujecie doborem muzyki. Zawsze idealnie, zawsze adekwatnie do sytuacji. I do prologu... Zaczarowałyście, dziewczyny.
Wiecie, jeszcze nie wiem, jaki dokładnie będzie Wasz Draco, ale już go kocham, wielbię wręcz. Z pewnością skurwysyn, ale co nam tam...
Ubolewam wciąż nad faktem, że to opowiadanie będzie idealnie kanoniczne. Już mi przykro, jak pomyślę, że ich połączy coś szczególnego, a potem tak po prostu... padnie. Jeśli teraz Hermiona pokocha Malfoya, nie uwierzę, że będzie szczęśliwa z Weasleyem. Wiecie, jak ja kocham happyendy i pomimo, że wiem, iż nie ustąpicie, czekam na cud i szczęśliwe zakończenie. :<
Szablon od Elle, oczywiście czaruje. Jest klimat. Cieszę się, że ona jak zawsze wywiązała się ze swojej pracy genialnie, bo nie wyobrażam sobie tego bloga w czarno-białych kolorach kompletnie pozbawionego kolorów. Nawet jeśli w tym wszystkim jest masa smutku - te kolory oddają charakter bloga.
Kurczę. Boli mnie ten dramatyzm... :<
Prolog wypadł cudownie. To opowiadanie naprawdę osiągnie sukces, jestem pewna.
Kocham <3
Cóż, jak koleżanka wyżej, również postanowiłam skomentować bloga zaraz na wstępie i być od początku. Jestem szczerze zaciekawiona dalszym rozwojem akcji. To będzie pierwszy czytany przeze mnie blog DraMione, więc będzie też świeże spojrzenie. ;) Zawsze raczej byłam za 'parami', które stworzyła Pani Rowling, ale dlaczego nie spróbować czegoś nowego? Mam tylko nadzieję, że w następnej notce będzie trochę więcej akcji, oczywiście nie obwiniam Was za brak jej w tej notce, ponieważ to prolog. :) Wiem, że macie talent i to musi być coś wyjątkowego, inaczej się nie da.
OdpowiedzUsuńP.S. Świetna muzyka (jak zawsze). ;)
Dziękujemy za słowa uznania, które jeszcze bardziej nakręcają do pisania :)
UsuńOwszem - w następnym rozdziale będzie więcej akcji, aczkolwiek nie nastawiajmy się na natychmiastowe "coś" pomiędzy dwójką głównych bohaterów i nie wiadomo jak rozbudowaną akcję - wszystko w swoim czasie :) Wojna niedawno się skończyła, a przecież zginęła calutka masa ludzi, w tym bliskich, prawda? Trochę potrwa zanim Hermiona "powróci do normalnego życia" :)
Sugerujesz, że związek Hermiony i Draco nie jest stworzony przez Panią Rowling? No cóż... ciekawa hipoteza, aczkolwiek coś mi się zdaje, że udowodnię Ci, jak bardzo się mylisz! xD
Pozdrawiam!
aaaaa, właśnie kiedy miałam dodać cały komentarz ten się usunął! :<
UsuńZdziwiłabym się jeżeli już w pierwszej notce (nie licząc prologu) zaiskrzyło pomiędzy nimi. Przypominałoby mi to opowiadanie pisane przez malutką dziewczynkę, która z marszu chce, aby jej nienawidzący siebie bohaterowie byli razem. Hermiona przez większość czasu nienawidziła Draco. Możliwe, że zmieniło się to w 'Insygniach', kiedy nie wyjawił tożsamości Herrego w posiadłości jego rodziców, ale tego do końca nie wiemy.
Jak dobrze wspomniałaś dopiero co wojna się skończyła, dlatego wątpię, żeby miała ochotę myśleć o nowych miłostkach, tym bardziej, że dopiero związała się z Ronem, czyż nie?
Od razu mówię, że jestem sceptycznie nastawiona do tego rodzaju opowiadania, ale śmiało! A nóż uda Ci się zmienić moje zdanie. :) Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji.
Pozdrawiam, Amicitia. ;*
P.S. Założyłam sobie konto Google i Blogger i teraz mogę swobodnie komentować, fuck yeah! :P
Widzę, że jednak zdecydowałyście się na nowe opowiadanie, a z Huncwotami na razie dałyście sobie spokój. No i prawidłowo! Przyda Wam się odpoczynek od tego całego rozgardiaszu i chaosu, który zapanował na Wspomnieniach. Każdy sobie wszystko przemyśli i, gdy spotkamy się kiedyś tam ponownie na Wspomnieniach, to będzie miło i przyjemnie. ;)
OdpowiedzUsuńCo do prologu, to nie można za wiele powiedzieć. Czegoś bardziej konkretnego dowiemy się po kolejnych rozdziałach. Na razie można wywnioskować, gdzie i kiedy dzieje się akcja, a także kto odgrywa główne role. Uwielbiam Draco! <3 Jest uściśleniem wszystkiego, co najlepsze, choć ma wyjątkowo perfidny charakter. Ale to i tak nie zmienia faktu, iż jej zabójczo przystojny i seksowny. Mrr! *-* On i Hermiona? Arystokrata i szlama? Niby Malfoyowie nienawidzą czarodziei mugolskiego pochodzenia, a tu nagle ich pierworodny zbrata się z jedną z nich. Ciekawie, ciekawie. Nie mogę się doczekać reakcji Lucjusza i Narcyzy na wieść o wyborze syna. Na pewno będą skakać z radości. W końcu marzyli o tym, by Dracon poślubił mugolkę. :D Ale jestem ciekawa, jak połączycie uczucie Draco i Hermiony z kanonem. Przecież to jest niemożliwe! ;> No, ale zobaczymy. Już nie raz pokazałyście, że jesteście w stanie dokonać niemożliwego, więc teraz pewnie także nie zawiedziecie. ;)
Co do szablonu, to bardzo mi się podoba. Elle wykonała kawał dobrej roboty, jak zawsze zresztą. Ale mam małe zastrzeżenia, jeśli chodzi o napis – stary, nieznośny nawyk oceniającej. Czemu w obu miejscach, na szablonie i na belce, jest ten sam cytat? I to po angielsku jeszcze. Mademoiselle bardzo nie lubi obcych języków – poza francuskim, oczywiście. <3 Ale wracając do tematu, to jest przecież tyle ładnych cytatów czy napisów, a Wy wybrałyście akurat ten z belki. Ajajaj! ;> Ale szablon i tak jest śliczny. Ten napis to szczególik. Mam nadzieję, że następnym razem wybierzecie coś oryginalniejszego na nagłówek. ;P
Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. Życzę mnóstwa weny, czasu i ogólnie wszystkiego, czego potrzeba do pisania. :D
Pozdrawiam! ;*
No hem.. co by tu powiedziec? Nie wiem, a slowo ' zajebiscie ' nie odda wszystkiego czego chcialabym powiedziec. ' Przepraszam ' takze nie odkupi moich win za to ze w was nie wierzylam. Weszlam na wspomnienia i patrze ' nowy rozdzial ' i DraMione - od razu usmiech na mojej twarzy ;D nie chce sie rozpisywac [ chociaz mam do tego tendencje ] ale chce zebyscie wiedzialy ze dzieki tej ' świezynce ' moje zycie stalo sie hm.. lepsze? Xd po prostu mam na co czekac ;)
OdpowiedzUsuńDzieki nawet nie wiecie jaka mi radoche sprawilyscie ;)
No i zycze weny i zapalu do tworzenie.
~ Ath.
P.S Jeszcze raz dziekii i czemu co dwa tyg.? No ale dobrze poczekam ;)
Pozdrawiam ;)
W najbliższym czasie notki będą się pojawiać co 2 tygodnie, gdyż wspólnie z Lumos cały czas próbowałyśmy ratować zaistniałą sytuację na Wspomnieniach :) A decyzja o tym, by przenieść się na ten adres była podjęta spontanicznie ;) W związku z tym nie mamy żadnych notek naprzód ;) Jednak postaramy się jak najszybciej dopracować szczegóły tego opowiadania, co pozwoli nam w pełni pracować nad kolejnymi rozdziałami :)
UsuńMoże zacznę tak, Wy mnie nie znacie, ale ja od dłuższego czasu czytałam wspomnienia, tyle że ich nie komentowałam. No cóż, tak też bywa.
OdpowiedzUsuńMiałam niemałe zdziwienie, gdy dzisiaj weszłam na wspomnienia, a tam coś nowego napisałyście! Co z tego, że to nowy blog, skoro wyszedł spod Waszego pióra?
Prolog przeczytałam i muszę stwierdzić, że mi się podobał. Jedynie szkoda, że to jest w 100% kanoniczne. Żal mi będzie czytać, gdy dojdziecie do momentu, gdy Hermiona i Draco będą musieli się rozstać. Życie... :<
Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział i życzę weny. :)
Ja również byłam stałą czytelniczką Wspomnień, które mnie urzekły, zainspirowały i to od nich zaczęła się moja przygoda z pisaniem. Zgodnie z moim zwyczajem, na blogu który mnie choć trochę zaciekawił przeglądam wszystko - od rozdziałów, przez komentarze, linki, aż do wszystkich dodatkowych odnośników. I jestem zachwycona wiadomością, że cała Wasza historia nie skończy się wielkim happy endem w wykonaniu Ślizgona i Gryfonki, ale tak jak było to zaznaczone w pierwowzorze to Ron będzie jej towarzyszem na resztę lat.
OdpowiedzUsuńJa również jestem zdecydowanie za parami które stworzyła Rowling, czasami wydaje mi się nawet, że to psuje szyki i zamysły pomysłodawcy, ale skoro zaznaczcie, że wszystko będzie tak jak należy to z chęcią o tym przeczytam, bo tak naprawdę Rowling pozostawiła wiele luk, które można wypełnić w prawie każdy, najróżniejszy sposób.
Co do prologu, to jest w nim wiele uczuć, co zdecydowanie do mnie przemawia. Emocje i odczucia Hermiony są napisane w sposób dzięki któremu mogę je w pełni odczuć.
Szkoda tylko, że akcja rozdziału pierwszego nie będzie nawiązywać do prologu, bo bardzo zainteresował mnie i zaciekawił fragment z chusteczką.
Mam nadzieję, że nie zrobicie z Draco zimnego i nieczułego palanta, choć tak właśnie jest pokazany w książce. Ale w końcu po wielkiej wojnie jego charakter i usposobienie powinny się zmienić, zwłaszcza, że to Hermiona z przyjaciółmi dwa razy uratowała mu życie. Zróbcie mu trochę milszy wizerunek dobrze?
Co nie znaczy, że już w pierwszym rozdziale powinni się zaprzyjaźnić :)
Trochę się rozpisałam, ale muszę jeszcze dodać, że choć jakaś część Waszej akcji na Wspomnieniach zaczęła się psuć w kilku ostatnich notkach, to i tak czekam na ich dalszą kontynuacje i mam nadzieję, że ich nie opuścicie na zawsze. Ale zostawcie tam może informację o zawieszeniu, bo link pod tytułem "Nowy rozdział", który oznajmia coś całkowicie innego nie jest dobrym pomysłem.
Pozdrawiam, czekam na pierwszy rozdział, zapraszam na moją twórczość i życzę weny :)
wszystko-za-wszystko.blogspot.com
GRATULUJĘ! Popieram Waszą decyzję- naprawdę fajnie, że piszecie dalej, a jednocześnie pozwoliłyście sobie na odpoczynek (pozorny) od Wspomnień. Notka jest naprawdę fajna. Czekam na rozwój akcji- obiecałyście, że będzie. Naprawdę w Was wierzę i życzę weny:)
OdpowiedzUsuń